Mora jak to Mora ma tyle samo zwolenników co przeciwników.
To już 4 moja mora ( 2x Companion SS, Bushcraft Carbon - Black i obecnie opisywana) i napisze wprost, o ile widzę sens w zakupie mory companion za "grosze" bo świetnie się sprawdza w kuchni outdoorowej (gotowałem dla 3 osób, przez pół roku na budowie domku rekreacyjnego, i był to jedyny nóż którego używałem) to nie widzę żadnego sensu (chyba jedynie kolekcjonerski) w zakupie Mora Pro Bushcraft Forest ale także Mora Kansbol, Mora 2000 i innych z ostrzami z tej samej stali nierdzewnej i podobnych ostrzach. Cena tych ostatnich to Mora Companion x3 a nawet 4, po dłuższym używaniu we wszystkich jest problem z trzymaniem noża w pochwie bo konstrukcja jest do "D", w każdym modelu który posiadam pochwa wewnątrz posiada "wypust" żłobiący rękojeść (jelec) i dociskający nóż na zasadzie wcisku, problem w tym że rękojeść (jelec) jest za krucha i po pewnym czasie robi się wyrwa (zdjęcia poniżej). Co do wersji carbon (stal węglowa) noży mora to nie dla mnie, nie wycinam i nie batonuję dużych połaci lasu :), za to więcej pracuje w "mokrym" czego węglówka od mory nie toleruje wcale, miałem wrażenie że rdzewieje bo gdzieś w europie kropi deszcz ( Carbona pozbyłem się po 2mc) Natomiast co do stali nierdzewnej czyli Sandvik 12C27 to mam wrażenie jakby była przechartowana i lubi się wykruszać od samego krojenia chleba. Ostatni element który mnie irytuje to ostrzenie, problem w tym że ostrze wychodzi bezpośrednio z rękojeści i po pewnym czasie robi się uskok który totalnie drażni przy szatkowaniu żywności Problem w przypadku "kuchennej" Mory rozwiązałem wyrównując uskok pilnikiem płaskim i wycinając większy "choil" na ostrzu zaraz przy rękojeści (zdjęcia jak dotrę na działkę).
Specyfikacja:
Długość głowni: 105 mm
Grubość głowni: 2,5 mm
Stal: Sandvik 12C27, 56-58HRC
Ostrze: gładkie
Rękojeść: tworzywo TPE + guma
Pochwa: tworzywo sztuczne
Długość całkowita: 232 mm
Waga: 152 g
Galeria: