Czyli outdoorowa pierdziówka na szybko, idealna na jednodniowy wypad w 2-3 osoby w teren.
Podane ilości są na garnek 1.3 litra ale spokojnie można użyć garnka 1,5 litra. ( nie podaję czasu gotowania poszczególnych etapów bo to zależy od wielkości gara, rodzaju palnika i jego paliwa oraz od temperatury otoczenia - sprawdzamy etapy organoleptycznie :) )
Co potrzebujemy:
- 250-300 gr - dobrego boczku wędzonego najlepiej surowego.
- dwie smaczne kiełbasy śląskie.
- grochówkę w proszku (torebce) znanego producenta.
- ok. litra wody (kranówki) - w zależności od pojemności garnka.
- 2-3 średnie ziemniaki
Przyprawy które możemy zmieszać w woreczku:
- 2-3 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 1/3 - 1/2 łyżeczka pieprzu zmielonego czarnego/kolorowego.
- 3-4 liście laurowe
- 5-6 kulki ziela angielskiego
Przyprawy osobno:
- 2-3 łyżki stołowe przyprawy typu vegeta w proszku.
- sos sojowy lub maggi wg uznania (żeby nie targać można sobie przelać do mniejszego pojemnika)
- 2 pełne łyżki stołowe majeranku suszonego.
Czas się przygotować. Jako że jutro ma być pogodnie i ciepło jak na jesień, wieczorem przed rannym wymarszem boczek i kiełbasę kroimy w mniejsze kawałki - jak kto lubi i potrafi. Całość pakujemy do termosu a termos otwarty do lodówki, na godzinę przed wyjściem termos (nadal otwarty) przenosimy do zamrażalnika - innymi słowy termos po wyjęciu z lodówki będzie robił za chłodziarkę - tylko nie zapomnijcie go zamknąć/zakręcić :) .
Kierunek - teren.
Bierzemy nasz garnek i wkładamy do niego boczek i kiełbasę, dolewamy tyle wody aby minimalnie zakryć boczo i kiełbę. Dodajemy przyprawy zmieszane w woreczku (pieprze, liście, ziele), na tym etapie nic nie solimy. I wszystko to na ogień.
Jeżeli ziemniaki mamy miękkie zdejmujemy nasz garnek z ognia i mieszając wlewamy naszą zaprawkę, całość porządnie mieszamy i kładziemy na ogień. Czekamy aż nasza zupa zacznie delikatnie wrzeć, próbujemy jeśli trzeba doprawiamy vegetą/maggi do smaku, kończymy dodając tarty w rękach majeranek, chwilę mieszamy na ogniu i podajemy z dobrym chlebkiem lub jak kto lubi bez.